Najpóźniej za czasów Morawieckiego i Dudy Polska stała się faszystowskim krajem morderców dzieci!

W moim piśmie do Prezydenta Andrzeja Dudy i Premiera Mateusza Morawieckiego wymieniłem już, jak Ukraina od zakończenia walk II wojny światowej była wspierana finansowo i szkolona przez Amerykanów i Anglików przy pomocy niemieckich struktur i kontaktów, m.in. przy pomocy Reinharda Gehlena, UPA, Bandery i faszyzmu na Ukrainie.

Dzisiaj również Polska jest częścią faszyzmu na Ukrainie, a więc również uczestniczy w wezwaniu do dzieciobójstwa.

We wspomnianym piśmie powołałem się również na listę więźniów skazanych na śmierć na Ukrainie, stronę „organizacji pozarządowej”, która współpracuje z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i ukraińskimi służbami wywiadowczymi SBU. Jednak według polskiego serwisu informacyjnego niezalezna.pl, który stara się przedstawić stronę z listami skazanych na śmierć w pozytywnym świetle, współpraca sięga znacznie dalej. Według artykułu z 07.03.2022, Polska, Litwa, Anglia, Kanada, Łotwa i Estonia mają teraz również dostęp do strony i jej identyfikatora. Jest ona w stanie bardzo szybko przeanalizować przesłane zdjęcie i porównać je z bazą danych w celu określenia, czy jest to domniemany wróg Ukrainy.

Oprócz członków rosyjskiego państwa i rosyjskich wojskowych, obejmuje to każdego, kto opowiada się za pokojem i rozmowami pokojowymi, każdego dziennikarza, który obiektywnie relacjonuje z terenów objętych wojną, a nawet około 300 dzieci i nieletnich, takich jak 12-letnia wówczas Faina Savenkova, która w listach otwartych do polityków, działaczy i ONZ błagała o zaprzestanie bombardowania jej ojczyzny.

Według Wikipedii, od początku istnienia strony było na niej ponad 4.000 dziennikarzy; obecnie jest ich 314, z czego 80 z krajów zachodnich, a adresy 109 zostały nawet opublikowane. Po udanym zabójstwie na zdjęciu widnieje napis „zlikwidowany” wykonany grubymi czerwonymi literami.

Wydaje się jednak, że istnieje porozumienie z Polską, aby nie umieszczać na liście żadnych Polaków, ponieważ mimo intensywnych poszukiwań nie znalazłem żadnych Polaków, natomiast znalazłem mnóstwo obywateli UE. W Polsce woli to robić prasa lokalna, rzecznik prasowy ministra ds. koordynatora służb specjalnych lub sam Mateusz Morawiecki. Informacje o dokładnym miejscu zamieszkania i pełnym nazwisku krytyków faszystowskiej polityki ukraińsko-polskiej przejmują oczywiście media, blankietowe potępienie jako trolli opłacanych przez Kreml robi Mateusz Morawiecki, a pomówienia i podżegania robi Stanisław Żaryn, wspomniany rzecznik prasowy.

Gwałciciele w sędziowskich szatach, jak niestety trzeba trafnie nazwać coraz większą liczbę sędziów w Polsce, oczywiście popierają takie podejście, lekceważąc domniemanie niewinności, zasadę „in dubio pro reo” i wszystkie zasady państwa prawa. Hiszpański dziennikarz Pablo Gonzalez jest tutaj dobrym przykładem, ponieważ popełnił dwa grzechy śmiertelne:

a) Zaapelował o pokojowy dialog z Rosją.
b) Zdawał relacje z terenu Donbasu i rozmawiał z miejscową ludnością.

To oczywiście wystarczy w faszystowskiej Polsce, aby aresztować go pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji i trzymać w areszcie tymczasowym do 2 lat bez dostępu do wybranego przez siebie adwokata i bez kontaktu z krewnymi. Do tej pory wnioski prokuratury krajowej o przedłużenie aresztu tymczasowego były po prostu przyjmowane bez przedstawienia dowodów obciążających par Ordre du Mufti, czyli na mocy odgórnego polecenia. Nic dziwnego, w końcu Polska to faszystowskie państwo, które nie ma nic przeciwko wezwaniu do dzieciobójstwa, a nawet wymienia głównego sprawcę, prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, który już podjął decyzję przeciwko pokojowi i za wojną z Rosją po rozmowach pokojowych w formacie normandzkim w dniach 8 i 9 grudnia 2019 r., jako swojego Człowieka Roku.

Gdybym prowadziła listę zgonów, wiedziałabym dokładnie, kto się na niej znajdzie, byłoby wśród nich wielu przypuszczalnych Polaków, ale żadnych dzieci! Ale na szczęście nie muszę prowadzić takiej listy, ponieważ moim zadaniem jest chronić ludzi, a nie ich zabijać. Zabijam tylko w obronie własnej i dla ochrony, bronię, a nie atakuję.

Na Facebooku widzimy, jak Polacy zabijają albo na nieoficjalnej misji, albo dobrowolnie dla Ukrainy, chwalą się, że napadli na małą wioskę na Ukrainie, atakują cywilów. Trudno nie chcieć zabić takich ludzi, ale musimy mieć nadzieję, że ci przestępcy w końcu otrzymają swoją sprawiedliwą karę.

Nie tylko Ukraina, ale i Polska potrzebują tego, co Putin nazywa denazyfikacją od zbrodniczych faszystów, którzy chodzą nawet po trupach dzieci.

Strona Mirotworez sugeruje miejscowość Langley Virginia w USA i Warszawę w Polsce.

Interesująca jest również różnica między wpisami w Wikipedii w języku polskim i niemieckim!

Mirotworez (Niemiecki wpis do Wikipedii po polsku)

Mirotworez, zapisywany również jako Myrotworez, (ukraiński Миротворець, whis. transliteracja Myrotvorecʹ, wymowa [mɪrɔ’tvɔrɛt͡sʲ], niemiecki Friedensstifter) to ukraińska strona internetowa. Jest to strona internetowa organizacji pozarządowej Zentr Mirotworez (Центр „Миротворець”, Centrum „Peacemaker”) i ma powiązania zarówno z ukraińskim wywiadem wewnętrznym SBU, jak i Ministerstwem Spraw Wewnętrznych Ukrainy.[2][3][4][5]

Według własnego oświadczenia, Zentr Mirotworez jest „centrum badań nad znamionami przestępstw przeciwko bezpieczeństwu narodowemu Ukrainy, pokojowi, ludzkości i prawu międzynarodowemu”. Dostarcza również „informacje organom ścigania i służbom specjalnym dotyczące prorosyjskich terrorystów, separatystów, najemników, przestępców wojennych i morderców.”[6]

Na stronie internetowej, w zakładce o nazwie „Chistilish” (Чистилище, czyściec), publikowane są dane osobowe osób uznanych przez operatorów za „wrogów Ukrainy”.[7] Międzynarodowy rozgłos zyskała ona w przypadku zabójstwa opozycjonistów Olesia Busyny i Ołeha Kałasznikowa. Obaj zostali wpisani do „czyśćca” wraz z pełnymi adresami i zostali zastrzeleni przed swoimi domami dzień i dwa dni później.[8][9]

W maju 2016 roku wybuchł skandal, kiedy Mirotvorets opublikował ponad 4000 nazwisk, numerów telefonów i e-maili krajowych i zagranicznych dziennikarzy relacjonujących ze wschodniej Ukrainy.[10][11] OBWE i CPJ wyraziły zaniepokojenie.[12]

Historia

Ośrodek Mirotworez zaczął się rozwijać latem 2014 roku w wyniku trwającej wojny ukraińskiej. Została założona w grudniu tego samego roku jako projekt ukraińskiej organizacji pozarządowej Narodnyj Tyl (Народний Тил, w przybliżeniu Narodowy Front Domowy).[13] Jest to organizacja non-profit, która wspiera ukraińskie wojsko darami rzeczowymi (np. sprzętem medycznym). 14][15] Współzałożycielem i szefem Nardodnyj Tyl jest Heorhij Tuka, który 22 lipca 2015 r. został mianowany przez prezydenta Petro Poroszenkę gubernatorem obwodu ługańskiego. Poroszenko powiedział: […]”Podkreślam raz jeszcze: to nowy człowiek o nieskazitelnej reputacji, z nietolerancją dla korupcji, z nowym myśleniem, z nowoczesnymi niestandardowymi decyzjami, a przede wszystkim z Ukrainą w sercu. To jest Heorhij Tuka.”[16][17] 29 kwietnia 2016 r. Tuka został odwołany ze stanowiska przez prezydenta i tego samego dnia mianowany wiceministrem ds. terytoriów okupowanych tymczasowo i osób wewnętrznie przesiedlonych.[18][19][20] W 2015 r. Centrum Peacemakers podało, że liczy około 250 członków mieszkających zarówno na Ukrainie, jak i poza nią. Dyrektorem organizacji jest Roman Zaytsev, były pracownik biura SBU w obwodzie ługańskim.[21] Od momentu powstania Mirotworez wielokrotnie publikował informacje o cudzoziemcach, którzy walczą lub walczyli po stronie separatystów na Ukrainie. Doprowadziło to między innymi do tego, że na początku 2016 roku władze bułgarskie wszczęły postępowanie karne przeciwko obywatelowi Bułgarii Georgi Blisnakowowi. Podobne kroki były rozważane wobec co najmniej czterech innych.[22][23]

Kontrowersje
14 kwietnia 2015 r. przeciwnicy Euromajdanu Oles Busyna i Oleh Kalashnikov zostali wpisani do zakładki „Czyściec” na portalu Mirotworez przez autora posługującego się pseudonimem „404”. Wpisy te zawierały opisy i pełne adresy obu opozycjonistów. W przypadku Busyny podany był również numer telefonu komórkowego. Wkrótce potem Kałasznikow poskarżył się na groźby śmierci, które otrzymał w związku z tym wpisem.[24] Wieczorem 15 kwietnia oraz w południe 16 kwietnia krytycy rządu zostali zastrzeleni przed swoimi domami w Kijowie.[25]

Krótko po zabójstwach na koncie Mirotworeza na Twitterze pojawiły się następujące wiadomości:

„Za pomyślne wykonanie postawionej przed nim misji agent „404” otrzymał dziś niezwykły tytuł, a także wręczył cenny prezent”.
„Agent „404” po raz kolejny się wyróżnił. Za pomyślne wykonanie dzisiejszego zadania bojowego otrzymuje krótkoterminowy urlop.”[26]
Kilka dni po strzelaninie operatorzy strony twierdzili, że dane dziennikarza Busyna zostały ujawnione dopiero po jego zabójstwie. To, jak twierdzą, zostało zrobione w ramach „operacji specjalnej”, której celem było sprowokowanie „watahy” (obraźliwe określenie ludności prorosyjskiej) do poszukiwania siebie i swoich znajomych na Mirotworezie. Wpisując swoje dane w pole wyszukiwarki strony, zdradzają je do centrum Mirotworez. Tweety obiektu służyłyby temu samemu celowi.[27] Założyciel strony Heorhij Tuka powiedział w wywiadzie, że koncepcja Mirotworez nie zmieni się po morderstwach. Osoby podejrzane o bycie separatystami i terrorystami powinny po prostu stanąć przed sądem. Podałby również adresy Bojko, Bondarenki, Chomutynnika i „innych brudasów”, gdyby ich znał. Ponadto na Mirotworez przechowywane były dane ponad 25.000 osób. Ponad 300 z nich miałoby zostać aresztowanych lub zabitych: „Dlaczego miałbym się martwić o jakieś dwie „podonki” (z grubsza szumowiny, odpadki), które są winne wojnie?”[28].

Na stronie widnieje również Gerhard Schröder.[29] Federalne Ministerstwo Spraw Zagranicznych „zdecydowanie” potępia tę stronę.[30]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *